Dzisiaj obchodzimy
wspaniałą , bo aż setną rocznice odzyskania przez Polskę Niepodległości.
Niesamowity, graniczący z cudem sukces odniesiony przez ludzi, którzy jak
nikt inny zasługują na miano prawdziwych patriotów.
Piszę tu o wszystkich tych, którzy przez 123 lata niewoli ciężko pracowali
u podstaw, zaszczepiając kolejnym pokoleniom wiedzę, o ukochanej Matce
Ojczyźnie. O jej największych wartościach, tradycjach, historii. Uczyli miłości, jaką powinno się ją darzyć. I to jaką powinność, wobec siebie i swoich rodaków, mieć musi prawdziwy Polak. Także to, że
walczyć
za nią to nie tylko obowiązek, ale przede wszystkim zaszczyt. Tak
właśnie postępowały Legiony Polskie, które dostały szansę walki z poświęceniem życia
dla niepodległości.
Wielką rolę w podtrzymywaniu ducha narodowego i niesienia otuchy, odgrywał
Kościół Katolicki.
Piszę być może o oczywistych sprawach, ale nie bez powodu.
Jak mówił święty Jan Paweł II „ Wolność nie jest dana raz na zawsze.
Trzeba ją stale zdobywać
na nowo.” To bardzo celne słowa, które sprawdziły się
zarówno w niespełna dwa lata po odzyskaniu Niepodległości, kiedy to udało się
odeprzeć agresorów, ale i sprawdziły się w 1939 roku, gdy dwaj odwieczni
wrogowie Polski wtargnęli na nasze terytorium i nie pozostawili nam złudzeń, że Wolność i Niepodległość
drogo kosztuje.
Wrogowie umiejętnie wyciągnęli lekcję, z zaskakującego powrotu do świata
wolnej Polski. Wiedzieli już, że naszą największą siłą jest nasza inteligencja,
elity. Ci, którzy uznawani byli
za największe autorytety społeczne, Ci, którzy
znowu mogą potrzymać płomień i rozpalić z niego wielkiego ducha narodu.
Wiedzieli, że ciało bez głowy nie może funkcjonować, dlatego obcinając nam
głowę, zamienili na podstawioną przez siebie. Masowe mordy zaczęli organizować jeszcze
dwa lata przed bezpośrednią wojną. Robili to konsekwentnie, i Niemcy
i Związek
Radziecki. Miejsc masowych mordów było wiele. Zostaliśmy poddani czystkom.
Po
wojnie NKWD, wraz z podstawionym przez ZSRR tzw. polskim rządem, zakończyła
sprawę, wyłapując tych, co jeszcze zdołali pozostać przy życiu i nadal walczyć o
Niepodległą.
Po brutalnych śledztwach, najczęściej skazywali ich na karę śmierci. Wrzucając
do bezimiennych dołów chcieli mieć pewność, że pamięć o nich nie wzbudzi naszej
czujności.
Terror jaki stosowali nowi już, stalinowscy okupanci, nie pozostawił bez
szkód zmęczonej latami wojny psychiki przeciętnego Polaka. Część, nie chciała
już słyszeć o dalszej walce o wolność, poddali się i dali wchłonąć nowemu
systemowi. Ale wielu było takich, którzy nie dawali za wygraną, nawet w latach
późniejszych. Niezłomni Duchowni, którzy stali się strażnikami pamięci i
moralności, choć zastraszani i często mordowani
przypominali okaleczonemu społeczeństwu, czym ma być niepodległość.
Po
zamordowaniu Ks. Jerzego Popiełuszki, który porywał tłumy i pokazywał drogę do
wolności i niepodległości, w obawie
przed jeszcze większymi rozruchami społecznymi i po zakulisowych ustaleniach z
częścią liderów tzw. opozycji antykomunistycznej , postanowiono przetransformować komunistyczny reżim, w coś
co miało wydawać się wolnością.
Zachłyśnięci tym złudnym dobrobytem i możnością decydowania o sobie, zaczęliśmy
pozwalać na powolne wypieranie z pamięci społecznej, naszej prawdziwej historii a
jak mówił nasz wielki wódz Józef Piłsudski „ Naród, który traci pamięć, przestaje
być narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane
terytorium”. Kolejne pokolenia, nie są uczone miłości do Ojczyzny, tylko
potrzeby zaspokajania swoich potrzeb i swoich przyjemności.
Uczy się ich tego,
że ważne co będzie a co było minęło. Ale
pamiętajmy kolejne słowa Marszałka, że „ Naród, który nie szanuje swej
przeszłości, nie zasługuje na teraźniejszość i nie
ma prawa do przyszłości”.
Zaobserwować można nowy nurt powrotu do historii, do kultywowania Bohaterów.
Ale czy przy okazji przypominania historii uczy się młodych ludzi wartości, które Ci Bohaterowie reprezentowali i którymi żyli
nasi przodkowie? Czy aby na pewno, robimy wszystko by zatrzymać chorobę zobojętnienia, na która cierpią kolejne pokolenia?
Zostawiam to do rozważania, dla każdego kto przeczyta ten tekst, ale
jednakowoż przypominam, co powiedział błogosławiony Ks. Jerzy Popiełuszko „ Są
więzienia niewidzialne, jest ich bardzo wiele. Są więzienia, w których ludzie
rodzą się, rosną i umierają. Są więzienia systemów i ustrojów. Te więzienia nie
tylko niszczą ciała, ale sięgają dalej, sięgają duszy, sięgają głęboko
prawdziwej wolności”.
Jeszcze Polska nie zginęła kiedy My żyjemy!