niedziela, 11 listopada 2018

Setna rocznica odzyskania Niepodległości


         Dzisiaj obchodzimy wspaniałą , bo aż setną rocznice odzyskania przez Polskę Niepodległości.
Niesamowity, graniczący z cudem sukces odniesiony przez ludzi, którzy jak nikt inny zasługują na miano prawdziwych patriotów.
Piszę tu o wszystkich tych, którzy przez 123 lata niewoli ciężko pracowali u podstaw, zaszczepiając kolejnym pokoleniom wiedzę, o ukochanej Matce Ojczyźnie. O jej największych wartościach, tradycjach, historii. Uczyli miłości, jaką powinno się ją darzyć. I to jaką powinność, wobec siebie i swoich rodaków, mieć musi prawdziwy Polak. Także to, że walczyć 
za nią to nie tylko obowiązek, ale przede wszystkim zaszczyt. Tak właśnie postępowały Legiony Polskie, które dostały szansę walki z poświęceniem życia dla niepodległości.
Wielką rolę w podtrzymywaniu ducha narodowego i niesienia otuchy, odgrywał Kościół Katolicki.
Piszę być może o oczywistych sprawach, ale nie bez powodu.
Jak mówił święty Jan Paweł II „ Wolność nie jest dana raz na zawsze. Trzeba ją stale zdobywać 
na nowo.” To bardzo celne słowa, które sprawdziły się zarówno w niespełna dwa lata po odzyskaniu Niepodległości, kiedy to udało się odeprzeć agresorów, ale i sprawdziły się w 1939 roku, gdy dwaj odwieczni wrogowie Polski wtargnęli na nasze terytorium  i nie pozostawili nam złudzeń, że Wolność i Niepodległość drogo kosztuje.
Wrogowie umiejętnie wyciągnęli lekcję, z zaskakującego powrotu do świata wolnej Polski. Wiedzieli już, że naszą największą siłą jest nasza inteligencja, elity. Ci, którzy uznawani byli 
za największe autorytety społeczne, Ci, którzy znowu mogą potrzymać płomień i rozpalić z niego wielkiego ducha narodu. Wiedzieli, że ciało bez głowy nie może funkcjonować, dlatego obcinając nam głowę, zamienili na podstawioną przez siebie. Masowe mordy zaczęli organizować jeszcze dwa lata przed bezpośrednią wojną. Robili to konsekwentnie, i Niemcy 
i Związek Radziecki. Miejsc masowych mordów było wiele. Zostaliśmy poddani czystkom. 
Po wojnie NKWD, wraz z podstawionym przez ZSRR tzw. polskim rządem, zakończyła sprawę, wyłapując tych, co jeszcze zdołali pozostać przy życiu i nadal walczyć o Niepodległą. 
Po brutalnych śledztwach, najczęściej skazywali ich na karę śmierci. Wrzucając do bezimiennych dołów chcieli mieć pewność, że pamięć o nich nie wzbudzi naszej czujności.
Terror jaki stosowali nowi już, stalinowscy okupanci, nie pozostawił bez szkód zmęczonej latami wojny psychiki przeciętnego Polaka. Część, nie chciała już słyszeć o dalszej walce o wolność, poddali się i dali wchłonąć nowemu systemowi. Ale wielu było takich, którzy nie dawali za wygraną, nawet w latach późniejszych. Niezłomni Duchowni, którzy stali się strażnikami pamięci i moralności, choć  zastraszani i często mordowani przypominali okaleczonemu społeczeństwu, czym ma być niepodległość. 
Po zamordowaniu Ks. Jerzego Popiełuszki, który porywał tłumy i pokazywał drogę do wolności i niepodległości, w obawie przed jeszcze większymi rozruchami społecznymi i po zakulisowych ustaleniach z częścią liderów tzw. opozycji antykomunistycznej , postanowiono  przetransformować komunistyczny reżim, w coś co miało wydawać się wolnością.  
Zachłyśnięci tym złudnym dobrobytem i możnością decydowania o sobie, zaczęliśmy pozwalać na powolne wypieranie z pamięci społecznej, naszej prawdziwej historii a jak mówił nasz wielki wódz Józef Piłsudski „ Naród, który traci pamięć, przestaje być narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium”. Kolejne pokolenia, nie są uczone miłości do Ojczyzny, tylko potrzeby zaspokajania swoich potrzeb i swoich przyjemności. 
Uczy się ich tego, że ważne co będzie a co było minęło.  Ale pamiętajmy kolejne słowa Marszałka, że „ Naród, który nie szanuje swej przeszłości, nie zasługuje na teraźniejszość i nie 
ma prawa do przyszłości”.
Zaobserwować można nowy nurt powrotu do historii, do kultywowania Bohaterów. 
Ale czy przy okazji przypominania historii uczy się  młodych ludzi wartości, które Ci Bohaterowie reprezentowali i którymi żyli nasi przodkowie? Czy aby na pewno, robimy wszystko by zatrzymać chorobę zobojętnienia, na która cierpią kolejne pokolenia?
Zostawiam to do rozważania, dla każdego kto przeczyta ten tekst, ale jednakowoż przypominam, co powiedział błogosławiony Ks. Jerzy Popiełuszko „ Są więzienia niewidzialne, jest ich bardzo wiele. Są więzienia, w których ludzie rodzą się, rosną i umierają. Są więzienia systemów i ustrojów. Te więzienia nie tylko niszczą ciała, ale sięgają dalej, sięgają duszy, sięgają głęboko prawdziwej wolności”.
Jeszcze Polska nie zginęła kiedy My żyjemy!