W mijającym roku,
obchodzimy wiele ważnych dla nas Katolików, okrągłych rocznic.
Począwszy od 450 lecia śmierci św. Stanisława Kostki, tegorocznego patrona
dzieci i młodzieży. Przeżywaliśmy także 100 lecie stygmatyzacji i 50 lecie
odejścia do dom Ojca, św. Ojca Pio charyzmatycznego franciszkanina, który
oprócz stygmatów jako pierwszy święty
miał zdolność bilokacji, a tłumy ludzi, ciągnęły do niego, by móc oczyścić swoją
duszę w spowiedzi świętej, innej niż wszystkie bo spowiednik znał wszystkie
przewinienia skruszonego zanim ten zdążył się odezwać.
Natomiast 16 października minęło 40 lat, od wyboru naszego rodaka, Karola
Wojtyły na tron Piotrowy. Przyjął imię Jan Paweł II i swoim pontyfikatem odmienił
oblicze Kościoła.
Dzisiaj przypada 34 rocznica brutalnego mordu na ks. Jerzym Popiełuszce.
Rocznica ta jest dla mnie bardzo ważna, nie tylko ze względu na to, że
nasza Parafia mieści się przy ulicy noszącej jego imię ani dlatego, że akurat tutaj
w Bieżanowie, w naszym Kościele przeszło 33 lata temu, w odpowiedzi na zamordowanie
ks. Jerzego, odbył się wielki protest głodowy, którego duchownym ojcem był ks. Proboszcz
Adolf Chojnacki. Protest trwał nie bagatela 194 dni. Uczestniczyli w niej
rotacyjnie ludzie z całej Polski, w tym oddana sprawie „ Solidarności” Anna
Walentynowicz, która de facto była jego prowadzącą. Ale rocznica ta, jest
bardzo ważna, ze względu na konieczność kultywowania pamięci o życiu i męczeńskiej
śmierci błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki i wielu polskich kapłanów ,
którzy stawali w obronie godności i suwerenności Polski i Polaków a swoją walkę
przepłacali najczęściej życiem. Właśnie w tą rocznicę, odbył się pierwszy
w
historii naszego kraju, Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych. Było ich
wielu (Ich sylwetki przybliżę w najbliższym poście). Zwalczanie Kościoła
poprzez ataki na kapłanów, nie było czymś nowym w owych czasach. Zresztą jak
widać w ostatnich miesiącach, po dziś dzień trwa walka z Kościołem Katolickim.
Objawia się już subtelniej, bo zamiast torturowania i bicia, robi się z nich
w
przestrzeni społecznej, patologicznych zboczeńców i kłamców.
Ksiądz Jerzy był
inwigilowany, zastraszany, pomawiany o czyny, których nigdy nie popełnił. Spychany
na społeczny margines, niezrozumiany przez przełożonych. Ale jednocześnie jego
męstwo i poczucie misji, jaką Bóg dał mu do spełnienia sprawiało, że przyciągał
wiernych, łaknących jak wody na pustyni dobrego słowa. Słowa dającego nadzieję.
Pokazywał kierunek,
w którym należy podążać, by być blisko Chrystusa, mówił do tłumów
a zarazem do każdego
z osobna. To właśnie dlatego był tak bardzo znienawidzony przez komunistów.
Jak mówił do wiernych w ostatnim rozważaniu różańcowym :
„ Aby zwyciężyć
zło dobrem, trzeba się troszczyć o cnotę męstwa. Cnota męstwa jest
przezwyciężeniem ludzkiej słabości, zwłaszcza lęku i strachu. Chrześcijanin
musi pamiętać, że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników
jałowego spokoju. Chrześcijaninowi, nie może wystarczyć tylko samo potępienie
zła, kłamstwa, tchórzostwa, zniewolenia, nienawiści, przemocy, ale sam musi być
prawdziwym świadkiem, rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości, dobra, prawdy,
wolności i miłości. O te wartości musi upominać się odważnie, dla siebie i dla
innych. Prawdziwie roztropnym i sprawiedliwym, mówił Ojciec Święty, może być
tylko człowiek mężny. Biada społeczeństwu, wołał Prymas Tysiąclecia, którego
obywatele nie rządzą się męstwem. Przestają być wtedy obywatelami, stają się
zwykłymi niewolnikami. Jeżeli obywatel rezygnuje z cnoty męstwa, staje się
niewolnikiem i wyrządza największą krzywdę sobie, swej ludzkiej osobowości,
rodzinie, grupie zawodowej, Narodowi, Państwu i Kościołowi. Chociaż byłby łatwo
pozyskany dla lęku i bojaźni, dla chleba i względów. Ale i biada władcom,
którzy chcą pozyskać obywatela, za cenę zastraszania i niewolniczego lęku.
Jeśli władza rządzi zastraszonymi obywatelami. obniża swój autorytet, zubaża
życie narodowe, kulturalne i wartości życia zawodowego. Troska więc o męstwo,
powinna leżeć w interesie zarówno władzy, jak i obywateli. Prośmy Chrystusa
Pana dźwigającego krzyż, abyśmy w naszym codziennym życiu okazywali męstwo w
walce o wartości prawdziwie chrześcijańskie.”
Zdradzony, porwany, torturowany a w konsekwencji zamordowany. Jego oprawcy tak bardzo starali się namieszać
nam w głowie, że dwukrotnie wrzucali jego biedne umęczone ciało do rzeki.
By potem je „ odnaleźć” . Cnota męstwa nie opuszczała go aż do ostatniego
tchnienia.
Zbrodnia na Księdzu Jerzym Popiełuszce, nazywana przez wielu zbrodnią założycielską
III RP,
jest uważana za fundament, do
zbudowania porozumienia z przedstawicielami opozycji i
hierarchami Kościoła. Do dnia dzisiejszego sprawy jego uprowadzenia,
torturowania i morderstwa, nie chcą wyjaśnić żadne władze, ani te po lewej, ani
te z prawej strony politycznej szachownicy. Przyjmując za obowiązujące, jedynie
słuszne i prawdziwe, ustalenia procesu toruńskiego.
Wszelkie podejmowane próby i
postępy w śledztwie, jakie zostało wznowione i prowadzone,
przez prokuratora
Andrzeja Witkowskiego, zostają torpedowane a sam Witkowski odsuwany
od
prowadzenia sprawy.
Czy dzieje się tak dlatego, że pomimo początkowego zamiaru wykorzystania
śmierci Księdza,
do obciążenia i rozprawienia się z opozycją antykomunistyczną,
miały miejsce inne działania?
Żródła:
1. Wojciech Sumliński " Kto naprawdę go zabił?"
2. You toube "Aby zwyciężać zło dobrem trzeba troszczyć się o cnotę męstwa - Ks. Jerzy Popiełuszko"